Cześć!
Z tej strony Klaudia. W lipcu 2022 roku zakończyłam mój 10-miesięczny projekt w ramach Europejskiego Korpusu Solidarności. Pracowałam jako asystentka nauczycieli w szkole podstawowej prowadzonej zgodnie z metodą edukacyjną Marii Montessori w miasteczku Leibnitz w Austrii. Zanim zdecydowałam się wziąć udział w projekcie, ukończyłam studia licencjackie na kierunku filologia angielska z językiem niemieckim, a następnie studiowałam przez rok psychologię.
Dlaczego EKS?
Na ofertę projektów EKS natrafiłam przypadkowo, gdy zastanawiałam się nad kontynuacją studiów na kierunku psychologia oraz powrotem na studia magisterskie z języków. Wyjazd do Austrii traktowałam jako czas na podjęcie decyzji o przyszłości, okazję do doszlifowania moich umiejętności językowych oraz możliwość praktyki pracy z dziećmi. Mój projekt okazał się jednak czymś dużo bardziej wartościowym niż cele, które na początku sobie wyznaczyłam…
Do Leibnitz przyjechałam we wrześniu razem z drugą wolontariuszką z Belgii. Miałyśmy razem pracować, a także dzielić trzypokojowe mieszkanie. Każda z nas miała swój pokój, a wszystko na miejscu, jak wyposażenie mieszkania czy rowery, zostało nam zapewnione przez radę rodziców. Zawsze miałyśmy do kogo zwrócić się o pomoc. W ramach projektu otrzymywałam miesięczne kieszonkowe, które wystarczało mi na wszystkie podstawowe potrzeby. Mieszkanie i koszty dojazdu do pracy zostały opłacone przez organizację koordynującą. Często zdążało się, że nauczycielki, z którymi pracowałyśmy, zapraszały nas na wycieczki po okolicy wraz z ich rodzinami, dzięki czemu niskim kosztem mogłyśmy poznać południe Austrii.
Praca w szkole Montessori i zadania
Trafiłam do szkoły alternatywnej, więc na starcie musiałam nauczyć się ich funkcjonowania. Główną różnicą pomiędzy szkołą w Leibnitz a systemem edukacji, który znałam, było to, że dzieci na początku tygodnia dostawały plan zajęć, który miały przez tydzień same realizować. Miały wolność wyboru: kiedy chcą wykonywać konkretne zadania; czy chcą pracować same, czy może w grupie; w klasie, przy swoim stoliku, czy może na dywanie lub na tarasie. Początkowo moim zadaniem było wspieranie nauczycielek podczas wspólnych aktywności, pomoc dzieciom w rozwiązywaniu zadań, tłumaczenie treści, które były dla nich wciąż niejasne, a także praca biurowa po godzinach szkolnych (głownie tworzenie materiałów charakterystycznych dla szkół Montessori). Z czasem otrzymałam także możliwość prowadzenia zajęć sportowych oraz lekcji języka angielskiego dla klasy trzeciej.
Przez czas trwania projektu udało mi się również zrealizować samodzielnie kilka tematów o Polsce. Wraz z nauczycielkami brałyśmy udział, jak również pomagałyśmy w przygotowaniach, wycieczek, projektów edukacyjnych i ekologicznych oraz wydarzeń z życia szkolnego.
Wyzwania, różnice kulturowe i wyjście ze strefy komfortu
Największym wyzwaniem okazała się dla mnie integracja z kadrą nauczycielską, a raczej poczucie przynależności do zespołu. Pomimo tego, że przyjechałam do Austrii z bardzo dobrą znajomością języka niemieckiego i komunikacja nie powinna stwarzać dla mnie problemu, to zderzyłam się ze sporymi różnicami kulturowymi. Często czułam się niezrozumiana lub wykluczona z rozmów. Był to również moment, w którym euforia i ekscytacja tym nowym etapem życia uspokoiły się, a do głosu doszły tęsknota za rodziną i krajem. Patrząc na to z perspektywy czasu to poczucie izolacji było jedynie reakcją w mojej głowie na wychodzenie z mojej strefy komfortu.
Moje cele
Mój projekt EKS był niezwykle rozwijający. Osiągnęłam mój główny cel: jestem w stanie posługiwać się językiem niemieckim w różnych sytuacjach płynnie i bez stresu. Przez rok mogłam poznawać funkcjonowanie szkoły alternatywnej, a z czasem także spróbować własnych sił jako nauczycielka. Zrozumiałam fascynujący koncept metody edukacyjnej Marii Montessori i mogłam obserwować, jak ogromne postępy poczynili dzięki niej nasi uczniowie. Utwierdziłam się w przekonaniu, że praca z dziećmi daje mnóstwo radości i chciałabym iść dalej tą ścieżką zawodową. Zyskałam mnóstwo pewności siebie w zawodzie nauczyciela, ponieważ używając języka niemieckiego, udawało mi się tłumaczyć dzieciom różne treści: od matematyki po język angielski. Uczestniczyłam także w warsztatach z komunikacji bez przemocy wg Marschalla Rosenberga, a wiedza tam zdobyta pomogła mi rozwiązywać konflikty i spojrzeć z empatią na wiele sytuacji, nie tylko w kontaktach z dziećmi, ale także z moimi najbliższymi.
Trudne i przełomowe momenty
Choć podczas pobytu w Leibnitz zderzyłam się z niejednym wyzwaniem, to dzięki temu dowiedziałam się wielu rzeczy o sobie samej, a także o tym, nad czym powinnam jeszcze pracować. Były momenty, w których wydawało mi się, że nowe otoczenie, obca kultura i język całkowicie mnie pokonają. Brakowało mi motywacji, czułam, że stoję w miejscu, że wcale się nie rozwijam. Momentem przełomowym był dla mnie Mid-term Meeting w Salzburgu. To tam miałam możliwość wymienić się przemyśleniami z innymi wolontariuszami w Austrii. Okazało się, że wielu z nas doświadczało tego samego. Godziny wartościowych rozmów, wspólne zwiedzanie miasta, dyskutowanie o naszych planach na przyszłość oraz wspólne dochodzenie do źródeł naszych problemów uważam za jedno z najbardziej wartościowych doświadczeń. Zrozumiałam, że nawet czas zwątpienia i poczucia osamotnienia okazał się dla mnie niezwykle ważny. Mogłam w spokoju przeanalizować własne słabości i wyciągnąć lekcje z sytuacji, które wydawały mi się początkowo zbyt trudne.
Nie tylko praca… ale i podróże
Mój projekt EKS to nie tylko praca w szkole, ale także podróże i piękne wspomnienia tworzone ze wspaniałymi ludźmi. Wraz z grupą wolontariuszy zwiedziliśmy różne miejsca w Austrii. Zobaczyliśmy Salzburg, Hallstatt, Graz czy wspaniałe, górzyste tereny wokół Grüner See, a także za granicą: na Chorwacji i Węgrzech. Poznałam także dogłębnie kulturę austriacką. Tak długi pobyt poza Polską pomógł mi również docenić piękno naszego kraju, kultury i języka. Za każdym razem, gdy mogłam opowiedzieć dzieciom o Polsce, czułam się niezwykle dumna z bycia Polką. Przygotowując projekty na temat mojej ojczyzny dowiedziałam się wielu rzeczy, o których sama nie wiedziałam lub nie doceniałam wystarczająco.
Czy warto wyjechać na wolontariat w ramach EKS?
Udział w projekcie EKS to coś, czego nie da opisać słowami, aby oddać w pełni jego wartość. Trzeba tego samemu doświadczyć. EKS oferuje szeroki wybór różnych projektów i jestem pewna, że każdy może znaleźć tam coś dla siebie. Ponadto całe doświadczenie wzbogacają ludzie, których możemy tam poznać. Osoby zaangażowane w EKS są pełne pasji i pomysłów. Każde spotkanie z innymi wolontariuszami było dla mnie jak zastrzyk pozytywnej energii i motywacji. Ta mieszanka różnych kultur, języków i historii to świetna okazja do poszerzenia swoich horyzontów i nauczenia się, aby spoglądać na to, co nas otacza z różnych perspektyw.
Klaudia wyjechała na wolontariat ze wsparciem organizacyjnym i formalnym naszej fundacji Internationaler Bund Polska.